spis treści
Pod koniec 2022 roku w sezonowych mikrotrendach pojawił się balletcore, czyli odwołanie do jednego z najbardziej szlachetnych tańców. Jego oprawa zainspirowała nie tylko designerów, ale też i współczesne trendsetterki, do wykorzystania w modzie atrybutów baletnicy. Fascynacja baletem w świecie mody pojawiała się już w latach 30. XX wieku, a do high fashion przeszły nie tylko kultowe pointy, które dały życie balerinom, ale też i wełniane krótkie getry czy tiulowe spódnice. Poznaj trend balletcore i zobacz oblicze współczesnej baletnicy.
Czujne obserwacje wybiegów i poczynań designerów nie umknęły topowym trendsetterkom, które szybko wyłapały balletcore w najnowszych kolekcjach i przeniosły go do mediów społecznościowych. Na Instagramie i TikToku znawczynie mody i influencerki generacji Z, z wielkim zamiłowaniem eksponują stylizacje nawiązujące do klasycznego ubioru baletowej tancerki. Tiulowe rozkloszowane spódnice, ale też i te dłuższe „na kole” w bardziej romantycznej wersji, ciepłe getry do połowy łydki, charakterystyczne dopasowane body i wreszcie baleriny – buty, które swoją historię zaczęły właśnie w balecie.
Pierwsze wzmianki o wcielaniu stroju baletowego do świata mody pochodzą z lat 30. XX wieku, z atelier Chanel, która wtedy tworzyła kostiumy sceniczne oraz suknie z tiulu nawiązujące do estradowych kreacji. Potem przyszła kolej na baletki. W 1947 roku Roland Petit – znany tancerz, otrzymał pierwsze baleriny z podeszwami od swojego ojca Rose Repetto, który był ówczesnym producentem obuwia baletowego. Repetto zaprojektował też słynny model balerin BB, dla Brigitte Bardot, w których wystąpiła w filmie: „I bóg stworzył kobietę”. Popularyzatorką tego obuwia była również Audrey Hepburn, która była często widywana w balerinach na planie i poza nim. Z kolei na modę na tiulowe spódnice musieliśmy trochę poczekać. Przełomem w tej sprawie była stylizacja Carrie Bradshaw w serialu „Seks w wielkim mieście”.
W obecnym stuleciu projektanci wciąż pozostali pod wpływem fascynacji bardzo delikatnego i kruchego wizerunku baletnicy, który zaczął pojawiać się w ich kolekcjach. Inspiracje baletem mogliśmy zobaczyć już u Valentino w 2014 roku, a później u Moschino czy Diora. W kolekcjach z ostatnich pokazów mody w trzeciej dekadzie XXI wieku możemy zobaczyć silny wpływ baletu u Simone Rochy. Irlandzka projektantka mody użyła masy tiulu i falban do odwzorowania, a nawet i przerysowania znanego wszystkim wizerunku baletnicy.
Z kolei włoski dom mody Giambattista Valli, stawia na bardziej delikatną i romantyczną wersję balletcore w wydaniu glamour. Największym zaskoczeniem jest jednak kolekcja marki Miu Miu, która łączy balet ze sportowym designem, sprowadzając go do rangi sportu (intrygująco prawda?). Miuccia Prada postawiła więc w swoich kolekcjach na satynowe baleriny i wełniane getry, które komponują się ze sportowym lookiem.
Współczesny trend balletcore oswaja nas z hermetycznym baletowym środowiskiem, które w świadomości wielu ludzi wciąż dostępne jest dla ograniczonej grupy. Balletcore otwiera się na każdą osobę, która fascynuje się tym stylem i odnajduje w nim swoją modową tożsamość. Balletcore nie stawia żadnych ograniczeń czy ram, a rozmiar XS przestaje mieć w ogóle znaczenie. Przeniesienie baletowej mody na ulice, pozwoliło jej cieszyć się estradowym blaskiem nawet w pochmurny dzień w nietypowym odzieżowym zestawieniu. Balletcore proponuje nową definicję współczesnej baletnicy, która jeśli chce, może osiągnąć wszystko. Bez ograniczeń.
Balletcore jest tylko przedstawicielem wśród innych trendów, które chcą udowodnić, że moda może i powinna być dla każdego. Wciąż popularna tiulowa spódnica, która została nam w pamięci z kultowej serii amerykańskiego serialu, bardzo dobrze wygląda w zestawieniu z dopasowanym topem, ale też i moherowym swetrem, i rockowymi trzewikami na obszernej traktorowej platformie. W stylizacji balletcore sprawdzą się też baleriny w każdej odsłonie, połączone z codziennym lookiem w postaci jeansów czy sukienki. Żeby jeszcze bardziej podkreślić balletcore dobierz do nich wełniane getry do kolan. Możesz założyć je nawet na legginsy.
W tym trendzie nie ma lepszego wyboru niż baleriny! W CCC znajdziesz mnóstwo balerin, które spełnią Twoje oczekiwania, staną się ponadczasowym uzupełnieniem Twojej garderoby, lub mocnym trendem, którego nie będziesz chciała zdjąć z nóg. Koniecznie sprawdź kolekcje Lasocki czy Gino Rossi, w których króluje perfekcyjny minimalizm i klasyka, nawiązujące do pierwowzorów z lat 50. Baleriny w bardziej współczesnej i trendowej wersji znajdziesz w kolekcjach marek Jenny Fairy czy DeeZee. Nie bój się nowoczesnej kolorystyki, ale zrób też ukłon w stronę przeszłości.
Jak wiadomo w klasycznym zestawie stroju baletowego nie ma miejsca na torebkę. Ale patrząc na to szerzej baletnice, które chodzą na trening potrzebują obszerniejszych toreb, do których wszystko się zmieści. Dlatego moda na maksymalizm, która jest obecna w tym roku, pojawiła się też wśród torebek. Jeżeli jednak chcesz wybrać supermodną torebkę do tiulowej spódnicy, koniecznie postaw na bagietkę – ulubiony dodatek Carrie Bradshaw. W tym sezonie bardzo dobrze sprawdzą się kultowe modele w stylu lat 90., które znajdziesz w kolekcjach marki Jenny Fairy.
Baletnice nie mogą sobie pozwolić na rozbudowaną biżuterię, z racji bezpieczeństwa. Jednak bardzo charakterystyczna fryzura pozwala na wplecenie do niej dodatków, które perfekcyjnie ją uzupełnią. Typowy baletowy koczek na głowie możesz ozdobić frotkami i gumkami ze wstążkami, okazałymi frotkami rodem z lat 90., szerokimi opaskami z supłem, a także ozdobnymi błyszczącymi spinkami, które podkreślą charakter całej stylizacji.
Popularny w sieci balletcore przeniósł się z estrady i sal treningowych prosto na modowe ulice. Spektakularne stylizacje, w których znajdziemy zarówno tiulowe kreacje, jak i klasyczne baleriny zachwycają swoją otwartością na współczesną modę. Przyłącz się do fascynującego trendowego stylu i daj mu wybrzmieć w Twojej garderobie.
Moda. W tym jednym krótkim słowie kryje się ogromny świat pełen inspirujących projektów, zapierających dech w piersiach kreacji, luksusowych tkanin i po prostu pięknych rzeczy. Haute couture od zawsze ma szczególne miejsce w moim sercu i… szafie. Jako dziennikarka i certyfikowana stylistka oraz posiadaczka 70 par butów, 60 torebek i całej masy dodatków, każdego dnia odkrywam nowe, zaskakujące elementy wielkiego świata mody, o których uwielbiam pisać.